Minął już tydzień od ostatniego wyjazdu rowerowego z Krakowa do Wisły. Pomysłem na taką trasę był Bieg po Nowe Życie odbywający się w Wiśle tego dnia. A dla mnie to możliwość spotkania się ze znajomymi po przeszczepie. Ideą tego wydarzenia jest promocja i edukacja w zakresie transplantacji narządów. Chociaż sam jestem po przeszczepie płuc to jeszcze nie uczestniczyłem w tym wydarzeniu, ale może w przyszłości, kto wie?
Przygotowując się do wyjazdu kilka dni wcześniej dokładnie rozplanowałem trasę w aplikacji Koomot. Dobre narzędzie, choć czasem potrafi płatać figle z wyznaczaniem dróg i poprowadzi przez zarośnięte bezdroża. Na szczęście tym razem udało się bez przeszkód. Z domu wyruszyłem po godzinie 5 rano, aby przemierzyć część trasy zanim na drogi wyjadą samochody, a zarazem mieć czas i dojechać przed godziną 15 do celu. Niespodziewanie, tuż po godzinie 12 dotarłem do Wisły. Trasa okazała się bardzo przyjemna i malownicza, choć nieco męcząca ze względu na liczne wzniesienia.
W Wiśle znalazłem chwilę na odpoczynek i solidny obiad. Jeszcze tego dnia przemierzyłem drogę do Czechowic-Dziedzic, skąd do samego Krakowa już dojechałem pociągiem. Łącznie na rowerze przemierzyłem 172 km z ponad tysiącem metrów przewyższenia – to była naprawdę satysfakcjonująca przygoda! 🚴♂️

Cukrzyca, a rower
Z cukrzycą na rowerze coraz lepiej się dogaduję. Na cały dzień jazdy zatrzymuję pompę insulinową. Już wiem, że co ok. 20 km muszę spożyć 20-30 gram węglowodanów, aby nie wpadać w niepotrzebnie osłabiającą hipoglikemię.
Za to kolejny trudny problem, który się pojawia, to mocno rosnące cukry po zakończeniu wyjazdu. Tak jakby spożyte węglowodany przez cały dzień się kumulowały i z impetem wyrzucało cukry do wartości 350 i więcej…
To był naprawdę udany dzień.








Bieg po Nowe Życie napisał o mnie: Po przeszczepie płuc przemierza Polskę na rowerze
A Ty lubisz jazdę na rowerze? Podziel się swoimi doświadczeniami – może zainspirujesz kogoś do nowej przygody na dwóch kółkach! 🚴♂️
Dodaj komentarz