180 km rowerem jednego dnia po Wiślanej Trasie Rowerowej

Mężczyzna w kasku i stroju rowerowym stoi z rowerem na polnej drodze, opierając ręce na kierownicy i siodle, patrząc poza kamerę.

Tegoroczna majówka upłynęła mi pod znakiem rowerowych wycieczek. Zaczęło się od kilku krótszych tras, ale apetyt na więcej sprawił, że postanowiłem sprawdzić swoją formę i wybrałem się na dłuższą 180-kilometrową trasę rowerową z Krakowa do Oświęcimia i z powrotem. Choć widoki i pogoda były idealne, to jednak zarządzanie cukrzycą podczas tak intensywnego wysiłku okazało się sporym wyzwaniem.

Majówkę zacząłem od kilku krótszych wycieczek rowerowych:

  • 1 maja przejechałem 38 km,
  • 2 maja – 21 km,
  • 3 maja – 31 km.

Te trasy rozbudziły we mnie chęć na więcej, dlatego 4 maja postanowiłem podjąć się większego wyzwania – przejazdu części szlaku Wiślanej Trasy Rowerowej. Łącznie do pokonania miałem 180 km, zarówno po asfalcie, jak i szutrowych drogach.

Zrzut ekranu, mapa z trasy Kraków - Oświęcim, 180.52 km przejechane rowerem.

Link do trasy na Strava

Poranne przygotowania do wyprawy nie obyły się bez problemów. Zjadłem szybkie śniadanie i mając w planie dużą aktywność, zredukowałem dawkę insuliny do połowy. Niestety nie sprawdziło się to najlepiej. Po posiłku poziom cukru szybko wzrósł, ale już po godzinie jazdy na rowerze spadł do 79 mg/dL, co zupełnie pozbawiło mnie energii. Musiałem sięgać po słodkie przekąski, aby wrócić do formy, ale to zajęło sporo czasu.

Na półmetku trasy w Oświęcimiu, uzupełniłem kalorie lodami i szybkim choć niezdrowym posiłkiem w McDonaldzie, popijając kawą dla pobudzenia. Tym razem zaaplikowałem małą dawkę insuliny, bo zaledwie 2 jednostki zamiast zwykłych 6 – i to również spowodowało kolejny spadek cukru tuż za miastem. Poziom znów spadł do 79 mg/dL, co kolejny raz odebrało mi siły.

Trasa z Krakowa do Oświęcimia szlakiem Wiślanej Trasy Rowerowej to malownicza i urozmaicona droga, która prowadzi zarówno asfaltowymi ścieżkami, jak i szutrowymi odcinkami. Oferuje piękne widoki na rzekę i okoliczne rozlewiska Wisły. Momentami, ze względu na monotonię pejzażu, może wydawać się nieco nudna. Po drodze znajdują się MORy (Miejsca Obsługi Rowerzystów), gdzie można się zatrzymać i odpocząć.

Choć trasa jest w większości płaska, to ze względu na pokonanie sporej odległości okazała się nieco wymagająca. Jednak piękne widoki i idealna pogoda w pełni wynagrodziły mi te trudności.

Zarządzanie cukrzycą podczas tak intensywnego wysiłku okazało się sporym wyzwaniem. Muszę popracować nad lepszym dostosowaniem dawek insuliny do aktywności fizycznej. Z drugiej strony, cieszę się, że moja kondycja oddechowa jest dobra, a spirometria nie pogarsza się. To motywuje mnie do dalszych wyzwań!

Teraz powoli czas wrócić do II etapu Sportowej Rehabilitacji Chorych na Mukowiscydozę III organizowanej przez Polskie Towarzystwo Walki z Mukowiscydozą i wzmocnić nieco siły z Bartłomiej Bogdewicz – Trener Personalny.

A Ty lubisz jazdę na rowerze? Czy też już przejechałeś tę trasę z Krakowa do Oświęcimia i podzielisz się swoimi wrażenia? Może masz inne ulubione szlaki rowerowe, które polecasz? Podziel się swoimi doświadczeniami – może zainspirujesz mnie na wyjazd 🚴‍♂️

|

r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *