Tydzień temu opisywałem chwilowe problemy z wynikiem spirometrii podczas kontroli w szpitalu. Spadki mierzone na domowym spirometrze to wartości FEV1 ze 128% na 118 – 109%. Różnica znaczna. Dla mnie to zarazem niepokój jak i mobilizacja do większej aktywności.
Po zdobywaniu Bieszczadzkiej Tarnicy do Korona Gór Polski z grupą Korona Gór Polski – Osoby po Transplantacji i Przyjaciele przyszła pora na coś bardziej forsownego wydolnościowo. Wtorek wybrałem się do Zakopanego na małą samotną wędrówkę w kierunku Kasprowego Wierchu. Pogoda wyjątkowa, od rana świeciło słońce i było ciepło. Niebo bezchmurne to można wędrować i podziwiać widoczki. I tak około godziny 9:15 ruszyłem na szlak, a na Kasprowym zameldowałem się w samo południe. Tutaj już było nieco chłodniej bo coś ok. 10 stopni, ale temperatura odczuwalna zdecydowanie wyższa bo słońce nadrabiało.
Po małym posiłku ruszyłem dalej w kierunku Liliowej Kopki aż do przełęczy pod Świnicą. Niby dopiero co wysokość 2050 m n.p.m. to zdecydowanie tutaj silniejszy wiatr potęgował chłód. Chęci tego dnia były na więcej, niestety troszkę ze względu na chłód i licząc jeszcze czas potrzebny na powrót autobusem do Krakowa tym razem odpuściłem wejście na samą Świnicę. Góry poczekają!
Dzień od powrotu z gór odczułem już efekt chłodnego powietrza, bolące gardło i podziębione zatoki z mega katarem. I ogólne złe samopoczucie każą na chwilę odpocząć od aktywności. W takich sytuacjach najlepszy zestaw, który chroni od poważniejszej infekcji to ACC 600 do picia i kilka razy dziennie płukanie nosa przy pomocy konewki (Yogi’s NoseBuddy) ciepłą wodą z solą sprawdzają się idealnie.
A tymczasem efekt uboczny tych wędrówek to dzisiejsza spirometria, która osiągnęła już wartość FEV1 128%.
Wyniki na spirometrze przedstawiają trzy różne wartości, pierwsza to wartość FEV1 przy infekcji, a dwie ostatnie po infekcji i forsownym na moje możliwości wyjściu w góry. Od przeszczepu płuc mierzenie spirometrii to nieodłączny element kontroli.
Chcąc wciąż utrzymywać takie wartości spirometrii jestem skazany na ciągłe utrzymanie aktywności na wyższym poziomie. Troszkę to robi się trudne, dzieląc czas między pracą i życiem prywatnym. Jedno jest pewne, aktywność dla osób po przeszczepieniu płuc oraz chorych zmagających się z mukowiscydozą ma wielkie znaczenie!
Dodaj komentarz